accessible

Numery archiwalne

Cenzor 1/79

MARSZ SYBIRAKÓW


9 września uczniowie klas IIIA, IIC, IID oraz IB wraz z nauczycielkami panią Alicją Smoktunowicz, Agnieszką Stypułkowską, Małgorzatą Sawczuk oraz Moniką Basistą wzięli udział w XVI Międzynarodowym Marszu Żywej Pamięci Polskiego Sybiru w Białymstoku. Uroczystości miały na celu upamiętnienie i oddanie czci zesłańcom i ofiarom represji sowieckich. Tegoroczne obchody odbyły się pod hasłem „Nauczyciele polscy- zesłańcy Sybiru”. Wzięło w nich udział ponad 13 tysięcy osób – Sybiracy oraz kombatanci, ich rodziny, a także uczniowie ze szkół z terenu całej Polski, harcerze, mieszkańcy i władze miasta oraz goście z zagranicy. Łącznie na obchody przybyło 278 pocztów sztandarowych. Uczestnicy zebrali się pod Pomnikiem Katyńskim w parku Zwierzynieckim. Po odśpiewaniu hymnu narodowego i wysłuchaniu przemówień marsz wyruszył ulicami Świętojańską, Branickiego i Piastowską do kościoła pod wezwaniem Ducha Świętego. Po mszy świętej oddano cześć poległym przy Grobie Nieznanego Sybiraka.

A.U.

 

Zakochani w świecie

czyli spotkanie autorskie z

Joanną Grzymkowską – Podolak

i Jarosławem Podolakiem

W piątkowe popołudnie 30  września w czytelni Zespołu Szkół  w Siemiatyczach odbyło się spotkanie autorskie z  Joanną Grzymkowską – Podolak i Jarosławem Podolakiem. To dziennikarsko-operatorskie małżeństwo od kilku lat podróżuje po różnych zakątkach świata. Owocem tych podróży są dwie książki- „Zakochani w świecie. Maroko” i „Zakochani w świecie. Indie”, o których twórcy opowiadali. Uczestniczące w spotkaniu klasy IA, IB, IIA IIIB miały okazję poznać nie tylko te egzotyczne kraje, ale także dowiedzieć się, dlaczego goście zdecydowali się  na  dosyć nietypową formę poznawania świata. Prezentacja dotyczyła głównie Indii. Przez cztery miesiące nasi goście podróżowali po rozległych terenach tego kraju bez planu, rezerwacji, przewodników, z małą ilością pieniędzy, nie znając lokalnych języków. Przypadkowe spotkania z ciekawymi i życzliwymi ludźmi  często stawały się początkiem nowej przygody. Barwne opowieści  naszych gości uzupełniane były setkami zdjęć i krótkimi filmami nakręconymi podczas podróży. Dzięki temu zgromadzona publiczność mogła poznać nie tylko świat wielkich metropolii, ale także zakątki, do których rzadko docierają turyści. Na zakończenie uczniowie mieli również okazję zadać gościom kilka pytań.

 

Spotkanie z Joanną Grzymkowską – Podolak i Jarosławem Podolakiem rozpoczęło tegoroczne świętowanie Międzynarodowego Miesiąca Bibliotek Szkolnych w Zespole Szkół w Siemiatyczach. Jego organizatorami byli nauczyciele bibliotekarze.

mb

 

OTRZĘSINY 2016

Otrzęsiny to prastary obrzęd przejścia do nowej grupy społecznej. Służą integracji i nadaniu nowego statusu - włączenia do społeczności. W Zespole Szkół w Siemiatyczach odbyły się one 10 października 2016r. Impreza rozpoczęła się o godzinie 17 na sali gimnastycznej. Otrzęsiny zostały zorganizowane przez  uczniów klasy II ZSZ. Na miejscu zebrały się wszystkie klasy pierwsze LO oraz ZSZ. W jury zasiadły pani dyrektor Bożena Krzyżanowska, pani Justyna Owczarska, pani Małgorzata Kościaniuk i Julia Stasiuk z klasy IIIB. Najpierw każda klasa musiała zaprezentować profil klasy. Następnie przygotowanych zostało kilka konkurencji, które polegały m.in. na wypiciu mleka na czas, jedzeniu jabłka, skakaniu na skakance, odgadywaniu smaków przypraw oraz zabawie z krzesłami. Niektóre zadania sprawiały pewne trudności, ponieważ wymagały zręczności, szybkości czy też kreatywności. Pomimo tego wszystko wypadło pomyślnie. Występy zachwyciły wszystkich na widowni, a przede wszystkim jury, które wyrażało swoje uznanie wysokimi notami. Zmagania uczniów przebiegły w miłej i przyjaznej atmosferze. Najlepszą klasą w tej rywalizacji okazała się IB LO, której wychowawczynią jest pani Barbara Łuba. Nieważne było jednak zwycięstwo, ponieważ liczyła się przede wszystkim dobra zabawa. W ten sposób ,,pierwszaki'' zostały przyjęte do grona uczniów liceum i szkoły zawodowej. Na koniec wszystkie klasy zatańczyły taniec zwany ,,belgijką''. Cała impreza została zakończona dyskoteką.

K.D.

 

XIV EDYCJA

KONKURSU WIEDZY O PATRONIE SZKOŁY

11 października 2016r. w Zespole Szkół w Siemiatyczach odbyła się XIV już  edycja Ogólnoszkolnego Konkursu „Komisja Edukacji Narodowej – założenia, przedstawiciele, działalność, osiągnięcia”. Wzięli w niej udział uczniowie klas drugich. Ich występy oceniała komisja, w której skład weszły : pani Bożena Krzyżanowska – dyrektor szkoły, pani prof. Ewa Boguszewska – nauczyciel bibliotekarz oraz Joanna Trojanowska – przedstawicielka społeczności uczniowskiej.

 

Zmagania konkursowe składały się z 3 konkurencji. Dwuosobowe zespoły złożone z przedstawicieli wszystkich klas drugich odpowiadały na pytania związane z Komisją Edukacji Narodowej. Każda klasa  zobowiązana była również do przedstawienia w dowolnej formie utworu powstałego w epoce oświecenia oraz prezentacji zachęcającej gimnazjalistów do nauki w naszej szkole. Drugoklasiści wykazali się dużą pomysłowością, o czym świadczyły wysokie noty przyznane przez jury, a zmagania te zakończyły się zwycięstwem klasy IIB.

Konkurs , jak co roku, przygotowały panie Bożena Czerkas i Monika Basista, a z wdziękiem i swobodą prowadziły Ewelina Piotrowska i Elisa Scaduto z klasy IIIA.

mb

 

Wywiad z Anisą Golemi

uczestniczką projektu PEACE

 

 

Eliza: Jakie miasto w Polsce najbardziej przypadło Ci do gustu?

Anisa: Zdecydowanie Kraków. Wystarczy krótki spacer po starej, zabytkowej części miasta, aby poczuć jego klimat, bogatą historię i urok.

E:Co sądzisz o Siemiatyczach?

A: Przyjeżdżając tu, spodziewałam się jednej ulicy, kilku domów i malutkiej szkółki. Byłam zaskoczona, widząc wasze malownicze miasteczko. Przez całe moje życie nigdy nie oddychałam tak świeżym powietrzem.

E: Jakie miejsce najbardziej spodobało Ci się w naszym mieście?

A: Oczywiście, że plaża nad zalewem! Nigdy nie zapomnę wieczorów, które spędzaliśmy tam z licealistami. Czułam się, jakbym była z moimi przyjaciółmi z Albanii, kiedy tańczyliśmy, wygłupialiśmy się. Innym miejscem był park w centrum miasta. Siedząc tam mogłam zapomnieć o całym świecie. Nie mogę też zapomnieć o pizzerii, w której jadłam najlepszą pizzę na świecie.

E: Jakie wrażenie wywarli na Tobie uczniowie oraz nauczyciele naszej szkoły?

A: Uważam, że wszyscy w waszej szkole są bardzo przyjaźni i pomocni. Tylko przez tydzień zawarłam silne przyjaźnie. A o takich nauczycielach jak wasi można tylko marzyć, naprawdę nigdy nie spotkałam się z nauczycielami utrzymującymi tak dobre relacje z uczniami. Cała szkolna społeczność była bardzo życzliwa i wyrozumiała. Będę wspominać was wszystkich do końca życia. W żadnym innym mieście w Polsce nie byłam tak dobrze przyjęta.

E: Czy smakuje Ci polskie jedzenie?

A: Bardzo mi smakuje. Niektóre potrawy mamy podobne w Albanii. Ale zaskoczyła mnie ilość ziemniaków, które jecie. U nas zastępujemy je chlebem, więc trudno było mi się do tego przyzwyczaić. Ale mogę szczerze powiedzieć, że polska kuchnia jest jedną z moich ulubionych.

E: Czy zamierzasz odwiedzić ponownie Polskę?

A: Chętnie bym tu wróciła. I mam nadzieję, że będę miała taką możliwość. Przez cały czas mojego pobytu w Polsce wszyscy są dla mnie  gościnni i mili. Uważam, że Polacy są bardzo dobrze wychowanym narodem. Zawsze wiecie jak się zachować, co powiedzieć. Bardzo mi się to podoba.

E: Jakie będzie Twoje najlepsze wspomnienie z Siemiatycz?

A: Nie umiem wyodrębnić jednego. Ale będę wspominała nasze wyprawy np. na Św. Górę Grabarkę czy wypad do Korycin. Będzie mi również bardzo brakowało prowadzenia zajęć w waszej szkole. Ale chyba najbardziej - naszych wieczornych wypadów nad zalew, gdzie wszyscy się świetnie bawiliśmy. Zostawiłam wam tam nawet pamiątkę po mnie w postaci telefonu, który pływa gdzieś w waszym siemiatyckim zalewie J Chciałabym jeszcze raz wszystkim wam serdecznie podziękować i powiedzieć, że będę za wami tęsknić.

 

rozmowę przeprowadziła Elisa Scaduto

 

SZKOŁA - NOWY BIEGUN ZIMNA?


Ja naprawdę staram się ciepło myśleć o własnej szkole, ale poniżej pewnej temperatury nie jest to możliwe. Wrzesień kończy się niemal tak szybko jak zaczął. Liście spadają, kasztany spadają, temperatura również. Ale chyba ktoś ten fakt przeoczył, bo już od tygodnia po korytarzach nie da się chodzić inaczej niż w kurtce, a na lekcji przymarza się do krzesełka.
Najgorzej jest chyba w starej szkole. Rozumiem jeszcze, że w pracowni języka rosyjskiego poza przygotowaniem merytorycznym w razie odwiedzin u sąsiadów ze wschodu, dostajemy również możliwość poczucia tamtego klimatu na własnej skórze. Ale że dwie pracownie obok uczniowie poznający tajniki języka francuskiego marzną równie dotkliwie, tego już pojąć nie mogę. Wszak sam przyrodnik Wokulski stwierdził, że Paryż jest miastem cieplejszym od Warszawy. Gdzie tu logika?

 

Swoją drogą, nauczyciele również nie starają się ocieplić atmosfery. A przynajmniej im to nie wychodzi. Tak więc krew w żyłach mrożą nam dziś już zapowiedziane z miesięcznym uprzedzeniem klasówki, oczywiście, że niezbędne dla naszego dobra kartkówki oraz nieszczęsna "Lalka".
Pamiętam, jak we wtorek ktoś dotykając kaloryfera szkolnego uległ złudnemu wrażeniu ciepła i krzyknął: "Już grzeją!". Radość tłumu była równie wielka jak rozczarowanie, które po niej nastąpiło. Do tej pory każdy patrzy co jakiś czas na grzejnik z nadzieją, że już nadszedł ten zbawienny dzień i sezon grzewczy można uznać za otwarty.
Uczniowie z chłodem radzą sobie na różne sposoby. Kiedy jednym wystarczają koszule, bluzy, kurtki - słowem - sposoby konwencjonalne, inni wolą poeksperymentować. Czasami idąc korytarzem można ulec wrażeniu, że uczniowie grzeją sobie ręce przy pomocy telefonów komórkowych. Sposób, wydawać by się mogło, oryginalny, a jednak powszechny.
Istnieje oddzielna kategoria uczniów, którzy szczególnie na matematyce, biegają jak oparzeni do tablicy. To też jest jakieś rozwiązanie. Opozycją dla nadgorliwych są ci, którzy przez siedem godzin bezustannie marzą o ciepłej herbatce, siedząc na swoich miejscach i skupiają się na tym, by nadmiernie nie tracić ciepła przez niepotrzebny wysiłek umysłowy.
Z niepokojem stwierdzam, że w budynku jest tak samo zimno, jeśli nie zimniej niż na zewnątrz. Niech ktoś tylko wspomni mi o globalnym ociepleniu. Takiego delikwenta należałoby zamknąć w sali na godzinkę lub dwie. Niech ochłonie i wtedy wypowie się raz jeszcze.

A.K.

 

KSIĄŻKA WĘDROWNICZKA


Każdy ma w swoim domu książki. Jedne mniej, inne bardziej ciekawe. Książki przeczytane, kurzące się na półkach czy też takie, które lubi się tak bardzo, że chciałoby się, by przeczytał je każdy. Nic prostszego! Naprzeciw wychodzi bookcrossing!
Bookcrossing to w wolnym tłumaczeniu "wędrująca książka”. Akcja przyszła do nas zza oceanu - w 2001r. pewien amerykański programista komputerowy wpadł na pomysł założenia strony pozwalającej zarejestrować swoje książki, puszczenia  ich w świat i podzielenia się opiniami o tych znalezionych. Nie minęły 3 lata i zjawisko zyskało światową sławę - do Polski dotarło w 2003 roku. Od 2004r. obchodzone jest również Ogólnopolskie Święto Wolnych Książek - w tym miało to miejsce 16 czerwca.

Dzielić się swoimi książkami możemy z bliskimi, znajomymi, sąsiadami, możemy zostawić je w parku, kawiarni lub na specjalnych półkach stojących np. przy przystankach autobusowych i na dworcach PKP  ( mamy miłą lekturę na podróż ;) Bierzemy, czytamy i przekazujemy dalej. Wśród tak wielu książek (ponad 275 tysięcy w Polsce, ok. 12 milionów na całym świecie) każdy znajdzie coś dla siebie.

Dla zainteresowanych - polska strona akcji to bookcrossing.pl, a ogólnoświatowa to bookcrossing.com (trwa już tłumaczenie na język polski). Bezpłatnie drukujemy etykietkę i uwalniamy książkę:)

A teraz uwaga!! Akcja ma ruszyć również w NASZEJ SZKOLE! Czekamy z niecierpliwością :)

A.U.

 

MOJA PASJA: RYSUNEK

Justyna Mrozowska, uczennica klasy IIIE, zechciała pochwalić się nam swoim talentem plastycznym. Jak sama mówi, rysuje od czwartego roku życia.

 

Lubi tworzyć portrety, ale od czasu do czasu dla urozmaicenia zajmuje się również  inną tematyką.  Swoje prace umieszcza na blogu, na który serdecznie zaprasza (http://jmrysuje.blogspot.com/). Rysuje również na zamówienie, gdyby ktoś chciał skorzystać.  Swoją przyszłość wiąże z malarstwem. Nawet gdyby odnalazła się również w innym zawodzie, rysunków nie zostawi. Justyna kojarzona jest w szkole po szybko narysowanym portrecie wychowawczyni- pani Moniki Wielgat na otrzęsinach. Specjalnie dla nas narysowała wakacyjny pejzaż.

MT

 

Książka -najtańszy bilet do innego świata

W ostatnim czasie książki, zamiast leżeć w naszych dłoniach, zajmują miejsce na półkach czy (nie daj Boże!) czekają zamknięte w pudle na strychu. W zabieganym świecie powinniśmy znaleźć chwilkę na czytanie. Nie dość, że dzięki tej prostej czynności przenosimy się w zupełnie inny świat, możemy odbyć podróż bez wychodzenia z domu, to jeszcze dostajemy tyle radości, gdy lektura zaciekawia czytelnika, który kartka po kartce odkrywa tajemnice bohatera, przeżywa jego losy, układa własne teorie, co by było gdyby.... No właśnie, każdy chciałby choć na chwilę być na miejscu swojej ulubionej postaci literackiej i na własnej skórze przekonać się, jak to jest żyć w innym czasie, miejscu czy z innymi ludźmi. Taką możliwość mamy dzięki zwykłej, papierowej książce. Księgarnie oferują nam przeróżne tytuły, gatunki, autorów, tylko czasami trudno się zdecydować, mając do wyboru setki tysięcy pozycji. Ale tu z pomocą przychodzi nam biblioteka umożliwiająca choć na krótki czas bycie posiadaczem książki, której nikt nam przed skończeniem lektury nie zabierze.

TROCHĘ STATYSTYKI

W naszej szkolnej bibliotece znajdziemy przeróżne tytuły. Począwszy od literatury pięknej, która stanowi większość zbiorów bibliotecznych, przechodząc do tekstów popularnonaukowych czy też o tematyce pedagogicznej, które są mniejszością w naszej bibliotece, a skończywszy na lekturach oraz podręcznikach, które również są do naszej dyspozycji. Biblioteka Zespołu Szkół liczy ponad 22 tysiące ciekawych pozycji, których nieustannie przybywa, czyli dla każdego coś się znajdzie. Przeglądając statystyki klasowe, możemy zauważyć jedną bardzo zaskakującą rzecz, mianowicie najwięcej książek czytają klasy drugie, które pomimo rozszerzeń znajdują na to czas. Potwierdzeniem tego jest klasa 3B, która w ubiegłym roku szkolnym zajmowała pierwsze miejsce pod względem czytelnictwa w naszej szkole, nic w tym dziwnego, przecież to profil humanistyczny, tutaj cały czas się coś czyta. Na jednego ucznia w tej klasie przypadało blisko 17 książek w skali roku. Najsłabiej w tym rankingu wypadła klasa 2A, po niej uplasowały się tylko klasy zawodowe. W tej klasie drugiej na jednego ucznia przypadło tylko 6 książek. Nie dziwmy się za bardzo, w tej grupie są sami przyszli chemicy i biolodzy, czytują oni tylko podręczniki, nie mają czasu na lekturę dla relaksu. Na pocieszenie dodam, że w zeszłym roku ponad 2 tysiące książek znalazło się w rękach naszych licealistów. Bibliotekę odwiedziło 318 czytelników, ale niepokojący jest fakt, że aż 20 osób nie wypożyczyło żadnej książki. Statystycznie codziennie przez cały rok każdy z nas wypożyczył mniej niż jedną pozycję.

CO CZYTAJĄ UCZNIOWIE?

Dzisiaj, kiedy światem rządzi internet, a o tradycyjnym czytelnictwie już mało kto pamięta, można znaleźć kilku moli książkowych, którzy pochłaniają książki jednym tchem. Znalazłam kilka takich pochłaniaczek, z którymi porozmawiałam.

Najwięcej książek w zeszłym roku szkolnym przeczytała    Karolina Gładysz z obecnej 3B. Zapytana o swoją ulubioną pozycję bez wahania wskazała na „Arabską żonę” autorstwa Tanyi Valko. Swój wybór uargumentowała: „"Arabska żona” jest jedną z kilku książek, które tworzą całą serię. Czytałam wszystkie i z całą pewnością jeszcze nie raz do nich zajrzę. Pierwsza część, czyli właśnie „Arabska żona” opowiada o życiu kobiety, która po ślubie z Arabem zdecydowała się na wyjazd w jego rodzinne strony. Przedstawione są jej losy za granicą oraz relacje i stosunki między członkami rodziny męża. Kolejne części są kontynuacją pierwszego dzieła, które zostało okrzyknięte bestsellerem. Druga część pt. „Arabska córka” przedstawia zaś historię córki kobiety, której poświęcona jest pierwsza część. W serii opisane są zarówno sielankowe momenty mieszanych małżeństw, jak i problemy związane z odmiennością pod wieloma względami. Jednak nie tylko sielanka jest tematem książek. Seria porusza problemy związane z przemocą rodzinną, ucieczką do tzw. lepszego świata oraz wojnami, które są często spotykane w krajach arabskich. Z chęcią sięgam do tego typu książek, a szczególnie do dzieł Tanyi Valko, ponieważ już od dawna interesuję się poziomem życia kobiet w krajach arabskich. Historie kobiet przedstawione w książkach są tak ciekawe, że bardzo ciężko oderwać się od czytania. Pierwszą część, która ma około 600 stron przeczytałam w niecałe 4,5 godziny. Czytałam wszystko bez żadnej przerwy, bo nie potrafiłam przestać  i coraz bardziej interesowały mnie dalsze wydarzenia. Nie czekałam długo, by sięgnąć po kolejną część, która tak samo jak pierwsza nie zawiodła mnie. Obecnie jest już  6 części całej serii. Przede mną jeszcze dwie. Liczę, że będą tak samo dobre i ciekawe jak poprzednie. Z całego serca polecam wszystkim  zarówno „Arabską żonę”, jak też wszystkie kolejne części. Jestem pewna, że nikt nie będzie żałował tego, że zdecydował się na przeczytanie przynajmniej pierwszej części, chociaż z doświadczenia wiem, że na jednej się nie skończy. Osobom, które zastanawiają się nad tym, czy przeczytać, mówię zdecydowanie, że nie ma powodu zwlekać. Polecam!"

Dużo czyta również Patrycja Laszuk z 3B, która do swoich ulubionych książek zalicza "Gwiazd naszych wina" napisaną przez Johna Greena. Tak uzasadnia swój wybór : "Książka ta opowiada o szesnastoletniej Hazel, która choruje na raka. Dziewczyna nie chodzi do szkoły, nie żyje tak jak jej rówieśniczki, codziennie pokonuje ciężką drogę z butlą z tlenem u boku. Wiarę w siebie zyskuje dzięki grupie wsparcia, do której się zapisuje, tam również poznaje Augustusa, który jest w takiej samej sytuacji jak bohaterka. Bardzo lubię tę książkę, ponieważ  uczy nas, że nie wszystko w życiu jest tak  łatwe, jak nam się wydaje, ale oprócz przeciwności są momenty zaskakujące i pełne niespodzianek. Serdecznie polecam tę książkę !"

Pytając Gabrysię Usakiewicz z klasy 3E, byłam pewna, że poleci nam bardzo dobrą książkę i nie pomyliłam się. Gabrysia rekomenduje nam powieść polskiej pisarki Magdaleny Witkiewicz "Pierwsza na liście". Jak sama mówi, jest to luźna lektura na leniwe, weekendowe wieczory, ale skłania czytelnika  do refleksji. Książka opowiada historię przyjaźni, która po latach rodzi się na nowo oraz miłości, która wybucha gwałtownie i niespodziewanie. Jest to opowieść o trudnych wyborach, które mogą podarować komuś życie, o przebaczeniu i zrozumieniu oraz o wielkiej nadziei i sile kobiet.  Jeden z polskich pisarzy, a mianowicie Janusz Leon Wiśniewski, powiedział: "Witkiewicz intryguje i wzrusza. Napisała współczesną historię o ludzkiej dobroci. Po tej książce chce się natychmiast stać lepszym człowiekiem.

Olga Jeleszuk z 3A również jest wielką fanką książek. Zapytana o swoją ulubioną wskazała "Tajemniczy ogród" autorstwa Frances Burnett.Swój wybór uargumentowała: "Była to pierwsza książka, która mnie całkowicie wciągnęła. Czytając ją, przenosiłam się do świata stworzonego przez autorkę i czułam się, jakbym, to ja była bohaterką dzieła Burnett. Wyobrażałam sobie wszystko tak wyraźnie, że miałam wrażenie, jakbym oglądała film, a nie czytała opowieść. Chłonęłam tę książkę i nie chciałam, by się kończyła. Mimo tego, że przeczytałam ją kilka lat temu, nadal pamiętam każdy szczegół."

Sama sięgam po rożne tytuły, jednak najbardziej w pamięci utkwiła mi książka "Love, Rosie" autorstwa irlandzkiej pisarki Cecelii Ahern. Ta powieść napisana jest inaczej niż większość z nich. Historia bohaterki, którą jest tytułowa Rosie, opowiedziana jest w formie listów, które dziewczyna wymienia ze swoim wieloletnim przyjacielem Aleksem, przyjaciółką i rodziną. Książkę rozpoczyna wątek dziecięcej przyjaźni Rosie i Aleksa, następnie splot wydarzeń powoduje, że przyjaciele zostają rozdzieleni. Nieudolnie próbują ułożyć sobie życie, raz lepiej, a raz gorzej. Bardzo lubię wracać do tego tekstu, ponieważ ukazuje, że życie jest bardzo zaskakujące, czasami jeden wieczór potrafi na zawsze je odmienić, a jego inna forma sprawia, że czyta się go bardzo szybko.

CO CZYTAJĄ NAUCZYCIELE?

O głos w sprawie ulubionej książki poprosiłam tez kilku nauczycieli. W przerwie między układaniem klasówek a ich sprawdzaniem nasi profesorowie znajdują chwilę, aby w ciszy i spokoju poczytać swoje ulubione lektury. Pani Dyrektor Bożena Krzyżanowska gustuje w twórczości brazylijskiego  pisarza Paulo Coelho, przeczytała już wszystkie jego powieści, a nam poleciła "Czarownicę z Portobello". Do swoich ulubionych  Pani Dyrektor zalicza jeszcze powieść polskiej autorki Elizy Orzeszkowej "Nad Niemnem" (szczególnie ceni opisy przyrody nadniemeńskiej) oraz autobiografię włoskiej dziennikarki Oriany Fallaci „Kapelusz cały w czereśniach”(sporo wątków polskich).

Natomiast Pan Profesor Stanisław Sieklucki sięga po twórczość  Melchiora Wańkowicza czy Johna Steinbecka. Pan profesor przyznaje, że lubi czytać książki, w których bohater podróżuje, aby później samemu prześledzić drogę wędrówki w atlasie albo podążając jego śladami, zwiedzić dane miejsce i przekonać się, jak trudna i pełna niespodzianek bywa taka podróż.

Pani Profesor Ewa Iwaniak tak mówiła o swoich preferencjach czytelniczych:  „Nie mam jednej ulubionej książki. Zbyt wiele wartościowych pozycji istnieje w literaturze polskiej i powszechnej, by ograniczać się tylko do jednej. Wśród książek, do których chętnie wracam (nie tylko z uwagi na wykonywany zawód, ale przede wszystkim dla siebie, po to, by przypomnieć sobie jakąś kwestię, jakąś scenę, rozmowę bohaterów) znajdą się na pewno takie tytuły jak "Lalka" B. Prusa czy "Mistrz i Małgorzata" M. Bułhakova. Obie powieści poruszają tematy   ponadczasowe i mimo upływu czasu wciąż mogą być punktem odniesienia dla współczesnego czytelnika. Przy każdym kolejnym powrocie do tych lektur zawsze znajdę jakieś zdanie, fragment, których sens odkrywam na nowo. Ostatnio do książek, do których na pewno będę wracać dołączył "Wschód" A. Stasiuka. W miarę posiadanych możliwości staram się gromadzić swoją domową biblioteczkę, systematycznie kupując jakąś nową książkę. Nie każdą od razu czytam, czasem kupione nowości czekają na swoją kolej. Jestem bowiem zwolenniczką idei wyznawanej przez Adama Warczewskiego, głównego bohatera filmu "Różyczka". Mówił on, że: "książki istnieją niekoniecznie po to, żeby je od razu czytać. Po pierwsze to piękne przedmioty, a po drugie są jak przyjaciele. Warto mieć je przy sobie - nigdy nie wiadomo, kiedy mogą się przydać".

ZAPROSZENIE DO BIBLIOTEKI

Wszyscy moi rozmówcy uwielbiają czytać i zachęcają do tego uczniów, młodszych kolegów, swoich rówieśników, aby za rok to oni mogli poszczycić się wysoką liczbą przeczytanych książek. Zapraszamy do naszej biblioteki, w której każdy znajdzie coś dla siebie, a jeśli będziecie mieli problem z wyborem, na pewno przemiłe panie bibliotekarki pomogą znaleźć tytuł warty uwagi.

Przysłowie chińskie mówi: "Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem." Przyjaciele w bibliotece czekają!

Magdalena Turczuk

 

 

HUMOR  HUMOR HUMOR HUMOR HUMOR HUMOR HUMOR HUMOR HUMOR

 

NA LEKCJI JĘZYKA ANGIELSKIEGO:

NAUCZYCIEL: Na maturze jest jak na wojnie. Postrzelasz, postrzelasz, napiszesz list i wracasz do domu.

NA LEKCJI JĘZYKA POLSKIEGO:

NAUCZYCIEL: Jaki tytuł nosi I część „Chłopów”?

UCZEŃ: Skoro pani nie wie, to skąd my mamy wiedzieć.

NA JEDNEJ Z LEKCJI:

NAUCZYCIEL: Czy mogę wytrzeć tablicę?

UCZEŃ: Niech się pani nie krępuje.

NA LEKCJI MATEMATYKI:

NAUCZYCIEL: Zobaczcie, jak wygląda wielomian.

UCZEŃ: Rozczochrany trochę.